encyklopedia broni
PAŃSTWA (1939-1945):
» Czechosłowacja
» Francja
» Japonia
» Niemcy
» Polska
» Stany Zjednoczone
» Wielka Brytania
» Włochy
» Związek Radziecki
» inne kraje

RODZAJE BRONI I UZBROJENIA:
» broń strzelecka
» artyleria
» wozy bojowe
» samoloty
» okręty
» inne uzbrojenie

ARTYKUŁY I UZUPEŁNIENIA:
» teksty o II wojnie światowej
» muzea, skanseny, pomniki
» galeria zdjęć broni i uzbrojenia

MENU - NAWIGACJA:
» strona główna


Strony: I wojna światowa, kalendarz, katalog monet, portal prywatny, seriale telewizyjne, web 2.0.




Porada: Przy wyższych rozdzielczościach ekranu zastosuj skrót klawiszowy "Ctrl" + "+" (Ctrl i plus) aby powiększyć wyświetlaną stronę. "Ctrl" + "-" (Ctrl i minus) pomniejsza. Aby przywrócić domyślne parametry wyświetlania zastosuj skrót "Ctrl" + "0" (Ctrl i zero).

Ikona

WYCIŚLAK J.L., ZWYCIĘSTWO PAWŁOKOMY

 

II wojna światowa 1939-1945, teksty, artykuły i uzupełnienia

Jan Lucjan Wyciślak: Zwycięstwo Pawłokomy

Informacje niezupełnie sprawdzone

„Spoczywa w Pawłokomie 366 Ukraińców zabitych w 1945 r. przez oddział AK Józefa Bissa „Wacława” w odwecie za uprowadzenie i zamordowanie 11 Polaków.” Tej treści informacje podawane są coraz częściej przez polskie media w oparciu o przygotowane przez organizacje ukraińskie komunikaty w sprawie odsłonięcia w Pawłokomie upamiętnienia tamtejszych miejsc powojennych tragedii. Obok nich można spotkać podobnie tragiczne treści dotyczące innych miejsc na terenie Polski choć całkowicie przemilczane są podobne zdarzenia z Wołynia czy też Wschodniej Małopolski.

„21 marca 1945 r. 2 Samodzielny Batalion Operacyjny Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego dokonał pacyfikacji wsi Lubliniec Stary, w wyniku której zamordowano co najmniej 58 osób. Ten sam batalion 5 kwietnia dokonał napadu na wieś Gorajec (pow. lubaczowski) i zamordował co najmniej 155 osób, w tym kobiety i dzieci. Wieś obrabowano i spalono . Identycznie wojsko postąpiło 2 marca z mieszkańcami i wsią Zaliski.” Pod tymi informacjami widnieją nieraz podpisy autorów z tytułami profesorskimi.

Nikt tego nie prostuje mimo, że jak wykazują dane wojska polskiego wtedy w kraju nie było bo jeszcze walczyło o Berlin i Pragę, były jedynie oddziały czerwonoarmijne.

KBW zaś, na początku nie bardzo polski, próbowano dopiero powołać uchwałą Rady Ministrów RP z 26.III.1945 r. Z powody braku odpowiednich działań organizacyjnych ponownie podjęto tą uchwałę 24.V. 1945 r. i rozpoczęto formowanie 15 pułków bezpieczeństwa, wojska nadal nie było, a milicja całkowicie nie dawała sobie rady.

19.04 1945 r. Rozkazem organizacyjnym Dow. KBW wg. Etatu nr.0012/1-7 o strukturze powołano: samodzielny batalion (późniejszy 2 batalion 1 Brygady KBW) w Górnym koło Sokołowa (woj. rzeszowskie), oraz 2 samodzielny batalion operacyjny w Lubaczowie.

16.X.1946 r. rozkazem organizacyjnym 028/E/Org. Dowódcy KBW utworzono w Rzeszowie 4 Brygadę powołując 2394 poborowych.(rozpoczęto szkolenie ich przy ul. Langiewicza i Dądrowskiego), wydzielono z nich w ramach GO KBW „Wisła” grupy: GO „Dynów”, „GO „Sanok”, „GO ” Sieniawa”, GO „ Przemyśl”.

Od 25.V.1945 r.-15.V.1947 r. oddziały KBW przeprowadziły na terenie kraju 6358 akcji przeciwko formacjom głównie polskiej opozycji.

12.04 1947 r. do działań przeciwko UPA sformowano w Rzeszowie Dywizję KBW - dca ppłk. Wincenty Rożkowski, a od maja płk. Edward Kuźmicz. Dodatkowo utworzono 3 Brygadę -dca ppłk. Piotr Raługin. Ogółem 4528 żołnierzy.

Od 24.04.1947 r.postanowiono detaszować oddziały KBW do działań antyupowskich : 1 Bryg. - Cisna, 2 Bryg. - Berehy Górne, 3 Bryg. - Ustrzyki Górne. (Berehy G. i Ustrzyki G. były na terenie ZSRR). Rozpoczynano akcję „Wisła”. /archiwum KBW/

A więc zupełnie inne daty i działania, no ale panowie z Ukrainy wiedzą lepiej. Podobnie jest również z komunikatami o Pawłokomie.

Droga do Pawłokomy

Gdy w połowie roku 1942 zaczęto tworzyć przez Niemców i przy ich współudziale na terenach okupowanej Małopolski Wschodniej oddziały UPA, a po tamtejszych wsiach zaczęły rozchodzić się jej rozkazy typu „Będziemy prowadzić śmiertelną walkę z Polakami i bolszewikami, aż do wyzwolenia się z niewoli” i wkrótce rozpoczęła się rzeź ludności polskiej na niespotykaną we współczesnej historii skalę. We wsiach mordowano setki, a często i tysiące osób /Huta Stepańska, Wola Ostrowska itp./Wsie zaskoczone tymi wydarzeniami nie miały zorganizowanej samoobrony, a oddziały AK były zbyt słabe by skutecznie walczyć z Niemcami i UPA . Na terenach nad Sanem aktywne od początku wojny elementy nacjonalistów ukraińskich nasiliły denuncjacje i donosy do władz okupacyjnych by ich rękami rozpocząć likwidację swoich dotychczasowych polskich sąsiadów. Wkrótce zaczęto obserwować, że również na terenach nad Sanem i Bugiem zaczyna powstawać UPA. Zbliżający się szybkimi krokami front sowiecko-niemiecki przyniósł częściowe uspokojenie sytuacji, bo większość oddziałów UPA przeszła w rejony środkowych Karpat by tam schować się i doczekać swobodnej możliwości działania na terenach opanowanych przez sowietów. Wkrótce też wraz z przesuwającym się frontem zaczęły się ich powroty. UPA niszczone na terenach Wschodniej Małopolski, przez sowiecką partyzantkę i oddziały NKWD szukały spokoju na ziemiach „zakierzońskiego kraju”. Fala mordów przesuwała się w kierunku obecnych granic Polski by wkrótce je przekroczyć.

W latach 1939-1946 zginęło 160,000 ludzi, z tego 120,000 Polaków i 40,000 Ukraińców przeciwnych OUN i powstałej z niego UPA. Dodać do tych strat należy mordy popełnione na Polakach przez pułki policyjne SS Galizien oraz sporadyczne akty zemsty Polaków na Ukraińcach (dr Pawliszczuk). UPA zaczęła rozgłaszać, że będzie dążyć wszelkimi sposobami do całkowitego opuszczenia zajmowanych terenów przez ludność polską. Likwidowano posterunki policji i szerzyły się mordy. Tereny nad Sanem w tym teren wokół wsi Pawłokoma gdzie w okresie międzywojennym lokalne statystyki wykazywały, że zamieszkuje ją 1.253 osób, w tym : 898 deklarowało zdecydowanie narodowość ukraińską a, 273 zdecydowanie polską zaczęły się szczególnie aktywizować. Nie tylko zaczęto obserwować, że ukraińscy sąsiedzi wstępują do nowych formacji UPA ale po wsiach zaczęto tworzyć zaplecza techniczne tej formacji: magazyny, fabryczki sprzętu, broni, bunkry zaplecza itp.

Przy licznych tego typu wcześniejszych akcjach w marcu 1943 roku policja ukraińska złożyła kolejny donos do gestapo. W wyniku którego czterech mieszkańców tej wsi zostało aresztowanych i osadzonych w Oświęcimiu, gdzie zginęli: Franciszek Guc, Jan Kosztowski, Andrzej Łach, Anna Szpak - Ukrainka, sympatyzująca z Polakami.

Dowodzący rejonem UPA „Zachód”. Mirosław Onyszkiewicz „Orest” / w tej rodzinie było przynajmniej trzech zajmujących się wojskiem byli jeszcze: Mirosław Onyszkiewicz „Myron” d-ca sotni UPA i Janusz Onyszkiewicz minister III RP/ wydał obwieszczenie by do 6 kwietnia 1944r wszyscy Polacy bez wyjątków opuścili opanowane przez UPA części województw: rzeszowskiego i lubelskiego w myśl haseł „Ukraina bude no bez Lachiw”. Meldunki polskich oddziałów partyzanckich mówiły o tragicznym losie kolejnych polskich wsi palonych zarówno nocami jak i we dnie.

W kwietniu 1944 roku policja ukraińska z Jawornika Ruskiego aresztowała pięciu mieszkańców Pawłokomy pod zarzutem przynależności do AK i posiadania broni. Aresztowanymi byli: Jan Kuś, Jan Radon, Jan Ulanowski, Maria Ulanowska i Katarzyna Kocyło oraz jeden mieszkaniec z Dylągowej. Próby odbicia aresztowanych dokonał oddział AK dowodzony przez ppor. Aleksandra Grube ps. „Sęp”. 25 kwietnia podczas ataku na posterunek w Jaworniku Ruskim, który to wraz kilka sąsiednimi budynkami zostały spalone. Zabito jednego i raniono dwu policjantów oraz zabito kilku stawiających opór Ukraińców, mieszkańców wsi w tym sołtysa. Aresztowanych jednak nie uwolniono ponieważ na posterunku już ich nie było. Zaginęli bez wieści. Terenowe kierownictwo AK podjęło decyzje o karaniu nacjonalistów ukraińskich współpracujących z okupantem niemieckim i podejrzanych o donosy do gestapo. Wydano i wykonano w latach 1943-1944 wyroki śmierci na Ukraińcach : Mikołaju Lewickim, Iwanie Karpie, Iwanie Szpaku i Eugeniuszu Trojanie.

25 kwietnia 1944 roku w południe w rewanżu za Pawłokomę policja ukraińska i cywile z bronią otoczyli wieś Dylągową, zganiali ludność z pól do domów, zabili mężczyznę z Górnej Dylągowej,a drugi był raniony. Pozostałych mężczyzn zgromadzili na Karasiówce - łącznie 150 ludzi. Udało się ich uratować jedynie dzięki interwencji oficera Wehrmachtu sprzyjającego Polakom. Na terenach wsi nad Sanem polska ludność zaczynała tworzyć oddziały samoobrony.

W pierwszych dniach września 1944 przybył ze Lwowa do Jarosławia ppłk Franciszek Rekucki „Topór”, Komendant Okręgu Lwów „Nie”, oraz mjr Bolesław Tomaszewski „Warta”, szef sztabu Okręgu, zaczęli organizować zgrupowanie lwowskich oddziałów leśnych „Warta” na rzeszowszczyźnie, miały służyć pomocą terroryzowanym mieszkańcom tych ziem i czekać na powrót z odsieczą Lwowa gdyby udało się na powrót odzyskać od sowietów tereny wschodnie, wraz z nimi nadeszły szczegółowe wieści o krwawych poczynaniach na Kresach ukraińskich nacjonalistów.

Tymczasem oprócz mordów ludności zaczęli też ginąć polscy księża katoliccy. Zamordowani przez UPA zostali:

  • ks Franciszek Stańko 29 czerwca 1941 Równe (pracował w Tarnawce, Piątkowej),
  • Marcin Kędzierski 12 czerwca 1943 Jarocin,
  • Michał Kucab 9 luty 1944 Zarzecze,
  • Józef Chmurowicz 19 luty 1944 (Lesko więzienie),
  • Albin Harnaś 21 luty1944 Szutowa,
  • Jan Mazur 11 lipca 1944 Tarnawka,
  • Józef Kopeć 12 lipca 1944 Borowica,
  • Marceli Zmora 13 lipca 1944 Husaków,
  • Franciszek Pasiak 14 lipca 1944 Piątkowa Ruska (poszukiwany przez UPA uszedł z życiem).

W styczniu 1945 roku oddział UPA w sile około 60 ludzi i uprowadził ze wsi mieszkańców Pawłokomy, a byli to: Stanisław Banaś, Marek Diablik, Edmund Dzióbczyński, Andrzej Łańczak,Jan Marszałek, Kacper Radon (sołtys), Antoni Trojan, Ignacy Wilk (delegat do Gminnej Rady Narodowej), Katarzyna Kosztowska, 29 lat, Ukrainka sprzyjająca Polakom, dwaj nieznani milicjanci pełniący służbę w Dynowie, nieznana kobieta, ok. 45 lat (przebywała w tym czasie u Antoniego Trojana) z Dynowa, Jan Gąsecki, dwaj bracia Gierul. Wszystkich zniknęli bez śladu.

Polscy mieszkańcy Pawłokomy widzieli, że ani wojsko ani milicja nie stara się zapewnić im bezpieczeństwa. Wystraszeni mieszkańcy niedalekich wsi: Kalwaria Pacławska i Nowosiółki Dydyńskie zaczęli pisać do władz petycje by ta przysłała wojsko, a ich samych ewakuowała za San. Wojska jednak nadal nie było, terror narastał. Komitet Wojewódzki PZPR w Rzeszowie skarżył się władzom, że nie ma wojska ani amunicji by chronić masowo likwidowane posterunki milicji. W ściśle tajnej instrukcji KC PPR nr 1/26/45-Z z 1945 r. zalecono: „Broń Ukraińców jest skierowana wyłącznie przeciw faszystom z AK. W porozumieniu z NKWD nie dopuszczać, aby wojsko lub milicja interweniowały w tym kierunku. Działać przy tym bardzo OSTROŻNIE”.

Tymczasem 19.01.1945 rozkazem komendanta Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego nastąpiło rozwiązanie AK, a żołnierze tych oddziałów zaczęli stopniowo rozpraszać się po terenie kraju. Broniąca dotychczas ludności formacja przestawała istnieć.

Na prośbę okolicznej ludności polskiej w nocy z 1 na 2 marca 1945 roku w rejonie plebani w Dylągowej dokonano koncentracji członków polskiej samoobrony z Dynowa, Bartkówki i innych miejscowości oraz resztek poakowskiego oddziału „Wacława” liczącego wtedy około 40 osób.

3 marca 1945 r. przybyłe do Pawłokomy oddziały starały się uzyskać od przebywających tam mieszkańców członków UPA wiadomości: gdzie znajdują się uprowadzeni ostatnio Polacy. Okrążający wieś oddział „Wacława” osłaniał jedynie stronę wschodnią na wypadek gdyby Ukraińcom z Pawłokomy przyszła odsiecz UPA, ponadto mieli też za zadanie blokować ewentualną ucieczkę upowców ze wsi . Było kilka takich prób przerwania się przez pas okrążenia ze strony banderowców. Jednego uciekającego z bronią na pewno zastrzelono, a drugiego prawdopodobnie, kilku złapano z bronią. Byli to dawni policjanci ukraińscy w służbie niemieckiej, a obecnie w służbie UPA. Kilkuosobowa grupa z oddziału „Wacława” dokonała rewizji na wieży cerkiewnej, gdzie znaleziono łuski od naboi i metalową taśmę od CKM. Przypadkowe podpalenie dwu domów ukraińskich w pobliżu cerkwi pozwoliło stwierdzić, że broń, a szczególnie amunicję i granaty mieli Ukraińcy ukryte w budynkach mieszkalnych. Podczas pożaru tych dwu domów kanonada rozrywających się pocisków karabinowych i granatów wskazywała, że było ich tam sporo. Podczas rozmów z Ukrainkami dowiedziano się, że UPA posiada bunkry „gdzieś na wzgórzach niedaleko Pawłokomy. Tam mają się ukrywać upowcy, tam mają magazyny żywności, broni i amunicji.” Tę informację potwierdził również zatrzymany w Dylągowej Ukrainiec z dokumentami na nazwisko Teofil Szpak. Ale nie potrafił określić gdzie bunkry są.

Nie mogąc otrzymać informacji o zabranych ze wsi w styczniu Polakach oddzielono wszystkich mężczyzn, którzy byli lokalnymi członkami i współpracownikami UPA w wieku od 17 do 75 lat. Wszystkie kobiety z dziećmi pod eskortą wyprowadzono ze wsi w kierunku Piątkowej, tam zwolniono i kazano im iść na Ukrainę. Wypędzone ukraińskie kobiety z dziećmi udały się ze skargą do sowieckiego komendanta wojennego w Sanoku. Wkrótce wysłany został oddział NKWD, który dokonał w połowie kwietnia 1945 roku w Dynowie i jego rejonie aresztowania 282 Polaków podejrzanych o udział w akcji odwetowej w Pawłokomie.

Z tej grupy 82 skazano na więzienia i łagry i zesłano w głąb ZSRR. Władze Polski Ludowej również dokonały aresztowań kilkunastu Polaków podejrzanych o udział w akcji odwetowej w Pawłokomie. Część z nich skazały na więzienia do 6 lat. Tymczasem zatrzymanych we wsi mężczyzn poddano przesłuchaniu, które sprowadzało się do dwu pytań: „Kto uprowadził Polaków - mieszkańców Pawłokomy? Jeżeli zostali zastrzeleni to gdzie są zakopane ich zwłoki?”

Brak odpowiedzi na zadane pytania i próby pogróżek ze strony zatrzymanych sprawił, że podjęto decyzję rozstrzelania wszystkich zatrzymanych mężczyzn pochodzenia ukraińskiego. Wydzielona grupa samoobrony wyprowadziła ich na cmentarz, gdzie wykopano trzy nieduże doły, czasie późniejszych przesłuchań i tortur na UB zeznawano, że rozstrzelano od 120 do 150 Ukraińców, sami żyjący świadkowie tragedii mówią obecnie, że było ich około 80. Zwłoki zasypano ziemią. Obie te mogiły istnieją po dziś dzień. Nikt nie podjął się dotychczas ekshumacji grobów by stwierdzić ilość tamtych ofiar. Nikt nie słucha żyjących jeszcze polskich świadków wydarzeń, liczą się tylko informacje ukraińskie.

W czerwcu 1945r.powstał w Rzeszowie Wojewódzki Komitet do Walki z Bandytyzmem w składzie: Przewodniczący - Wojewoda Podkarpacki, członkowie - zca dcy 9 DP, Jan Mirek członek PPS, Piotr świetlik członek SL, Stefania Romaniuk sekretarz KWPPR, szef WUBP Edward Sobczyński,a od nich pochodzi głównie informacja: „o zastrzeleniu 300 mieszkańców Pawłokomy”. Polskich ofiar pogromów nie zdążono jeszcze policzyć. 21 kwietnia 1945 r. za udział mieszkańców w napadzie na Pawłokomę została spalona przez oddziały ukraińskie w odwecie wieś Borownica. Zabito co najmniej 27 osób.

Za to samo sotnie UPA „Hromenki” i „Buriaki” 3 października spaliły wsie: Dylągowa, Bartkówka, Jączki, Sielnicę oraz Pawłokomę zasiedloną po likwidacji Ukraińców Polakami. 18 maja oddziały UPA napadły na wsie Radków, Jachowce, Rzeplin i Posadów, w których spalono większość zabudowań i zabito około 60 osób.

5 października 1945 roku odziały UPA ponownie wkroczyły do Pawłokomy paląc polskie i puste poukraińskie gospodarstwa i rozstrzeliwując około 6 mieszkańców wsi.

7 lipca 1945 roku została zamordowana przez miejscowych „Striłciw” z SKW „Smicha” i „Jastruba” Polka powracająca z przymusowych robót z Niemiec Karolina Kaszycka.

W nocy z 4 na 5 października 1945 roku bojówki UPA dokonały napadu na Pawłokomę. Spaliły większość budynków polskich i poukraińskich oraz zamordowały 5 napotkanych Polaków.

W dniu 12 lutego 1946 roku w nocy banda UPA uprowadziła z Pawłokomy 13 osób. Z grupy tej zwolniła z nieustalonych przyczyn czteroosobową rodzinę Fedzugów, a jednej osobie - Emilowi Michalikowi - udało się uciec i dzięki temu ocalał. Pozostałych 8 osób zostało zamordowanych w rejonie Woli Wołodzkiej. Byli to: Jan Marszałek, 37 lat, Józef Pantol, 25 lat Władysław Ulanowski, 24 lata, Andrzej Żańczak, 45 lat.

W marcu 1946 roku zostało zamordowanych trzech mieszkańców Pawłokomy, (mieszkali czasowo po zachodniej stronie Sanu).

W dniu 23 października 1946 roku podczas napadu bojówki UPA został zastrzelony w czasie ucieczki: Ludwik Potoczny, Józefa Łach 12 lat i Zbigniew Biela około 11 lat - utopili się w Sanie podczas ucieczki.

Przystąpiono jednak do kontruderzeń i 15 kwietnia oddział Batalionów Chłopskich przeprowadził antyupowską akcję w Małkowie, 17 kwietnia połączone oddziały Narodowej Organizacji Wojskowej „Mewy” i „Wołyniaka” zamordowały, według źródeł ukraińskich, co najmniej 358 mieszkańców wsi Piskorowice. Polskie źródła podają liczbę 140 osób, w tym 10 Polaków. 6 czerwca oddziały Narodowych Sił Zbrojnych „Szarego”, „Sokoła”, „Zemsty”, „Romana” i „Jacka” napadły na wieś Wierzchowiny. Po tym UPA poczuła strach, likwidowano jej zaplecza, przestała czuć się bezpiecznie.

W miesiącach kwiecień - maj 1945 r. w Siedliskach i Rudzie Różanieckiej UPA zmuszone wydarzeniami rozpoczęła rozmowy z przedstawicielami WiN i resztek zgrupowania „Warta”. Efektem rozmów było polsko-ukraińskie zawieszenie broni. Do wielu wsi za wyjątkiem Pawłokomy powoli zaczęło powracać bezpieczeństwo.

Efekty "pojednania"

Cel zamierzony przez organizacje ukraińskie zostaje powoli osiągany. Liczne komunikaty o rzekomych zbrodniach AK wykazują, że Armia Krajowa to tacy sami bandyci jak UPA. I stawia się pomiędzy nimi znak równania. Strona polska przystępująca do porozumienia nawet nie jest w stanie dotychczas policzyć i określić imiennie ilości polskich ofiar upowskich mordów. To tylko w II Rzeczpospolitej za obrażanie honoru polskiej armii karano więzieniem.

W wyniku obecnego „pojednania” polsko-ukraińskiego postanowiono nie tylko upamiętnić ofiary w Pawłokomie, organizacje ukraińskie w kolejności dążą do dalszych tego typu pomników podając dowolnie duże, przez nikogo nie udokumentowane ilości ofiar w kolejnych miejscach. Podczas obecności w polskim rządzie panów Onyszkiewicza i Kuronia zawieszono uchwalanie przygotowanej już ustawy potępiającej zbrodnie Ukraińskiej Powstańczej Armii. Setki postawionych dotychczas nielegalnie w Polsce wschodniej pomników upamiętniających „bohaterów UPA” mają pozostać nienaruszone. Wystąpiono oficjalnie z pismem o likwidacje wszystkich pomników postawionych polskim milicjantom poległym w walkach z UPA jako „upamiętnieniom okresu komunistycznego niegodnym dalszego zachowania”. Efektem propozycji porozumieniowych polsko-ukraińskich jest pismo domagające się budowy w Rzeszowie cerkwi prawosławnej (autokefalicznej) w okolicach dawnej Ruskiej Wsi jako miejscowości zamieszkałej podobno niegdyś (XV w.) przez Ukraińców. Postanowiono również, że w XVIII wiecznym katolickim dotychczas kościółku pod wezwanie św. Trójcy w Rzeszowie obecny wiekowy ołtarz zostanie zastąpiony ikonostasem - zapadły już takie decyzje. W przygotowaniu są dalsze propozycje. Tymczasem na wschodzie nie został dokończony nawet cmentarz lwowskich Orląt pospiesznie otwarty z intencji panów Przewoźnika i Kwaśniewskiego. O reszcie nawet się nie wspomina. Biedne polskie stowarzyszenia jak choćby „Pamięć” z Nadwórnej na Ukrainie porządkujące dawne polskie kresowe cmentarze na próżno zabiegają o jakiekolwiek środki finansowe na swoją działalność. Jak na razie takie są realne dotychczasowe efekty „pojednania”.

Jan Lucjan Wyciślak

Edycja

Wyciślak Jan Lucjan - tekst autorski

Przypisy




© 1998-2024, Jurek
Strona może używać informacji przechowywanych w pikach cookies w celach identyfikacji sesji użytkownika, analizy statystycznej oraz przechowywania informacji o logowaniu i korzystaniu z zastrzeżonych zasobów. Pliki cookies mogą stosować zewnętrzne systemy rekamowe zamieszczone na stronie. Rodzaj informacji przechowywanych w tych plikach możliwy jest do analizy przez ich podgląd w przeglądarce internetowej. Jeżeli zasady funkcjonowania pików tego typu może narazić Twoją prywatność możesz wyłączyć zapisywanie tych plików na dysku w ustawieniach przeglądarki, użyć dodatkowych programów i skryptów blokujących te pliki lub zrezygnować z korzystania z tego serwisu. Sposób podglądu, edycji i usuwania cookies zależny jest od rodzaju przeglądarki - zapoznaj się z funkcjonowaniem tych opcji lub poproś o pomoc twórcę programu.