encyklopedia broni
PAŃSTWA (1939-1945):
» Czechosłowacja
» Francja
» Japonia
» Niemcy
» Polska
» Stany Zjednoczone
» Wielka Brytania
» Włochy
» Związek Radziecki
» inne kraje

RODZAJE BRONI I UZBROJENIA:
» broń strzelecka
» artyleria
» wozy bojowe
» samoloty
» okręty
» inne uzbrojenie

ARTYKUŁY I UZUPEŁNIENIA:
» teksty o II wojnie światowej
» muzea, skanseny, pomniki
» galeria zdjęć broni i uzbrojenia

MENU - NAWIGACJA:
» strona główna


Strony: I wojna światowa, kalendarz, katalog monet, portal prywatny, seriale telewizyjne, web 2.0.




Porada: Przy wyższych rozdzielczościach ekranu zastosuj skrót klawiszowy "Ctrl" + "+" (Ctrl i plus) aby powiększyć wyświetlaną stronę. "Ctrl" + "-" (Ctrl i minus) pomniejsza. Aby przywrócić domyślne parametry wyświetlania zastosuj skrót "Ctrl" + "0" (Ctrl i zero).

Ikona

WYCIŚLAK J.L., KAPELAN (KSIĄDZ PPŁK. STANISŁAW LEON ŻYTKIEWICZ)

 

II wojna światowa 1939-1945, teksty, artykuły i uzupełnienia

Jan Lucjan Wyciślak: Kapelan (Ksiądz ppłk. Stanisław Leon Żytkiewicz)

Kapelan

Zamieszkała Boguchwale wielodzietna rodzina, przybyłego z Dębowca organisty Wiktora Żytkiewicza , postanowiła chorowitego i najsłabszego z całego rodzeństwa syna Stanisława , który po skończeniu lokalnej Szkoły Ludowej z trudem z powodu poważnej choroby płuc kończył właśnie naukę (eksternistycznie) w I Wyższym Gimnazjum w Rzeszowie skierować do Seminarium Duchownego w Przemyślu, by jako ksiądz w diecezji przemyskiej spędził resztę życia w cieniu któregoś z kościołów parafialnych. Nie byli bogaci i to było wszystko co mogli dla niego uczynić. Opatrzność miała jednak względem chorowitego chłopca zgoła zupełnie inne plany. Przełom XIX i XX w niósł w sobie coś co kazało dorosłym przewidywać konieczność zmian dotychczasowych układów społecznych i politycznych, a w sercach młodzieży krzewić myśli, że koniecznie muszą to być zmiany osiągnięte drogą walk i wojen z dotychczasowymi i jak wydawało się ogólnie niepokonanymi potęgami panujących w Europie Cesarstw. Zabawy i gry wojenne toczone gdzieś na opłotkach przybierały formy organizacji wojskowych i wyłaniały młodych przywódców i organizatorów, a przechowywana w sercach wiara i religia podpowiadały, że na wojnę dobrze iść z księdzem kapelanem.

Seminarzysta Stanisław uczestnik młodzieżowych poczynań, którym przewodził młodszy od niego o 7 lat Leopold Kula nadawał się do tej roli najbardziej. Nagle do małego Rzeszowa dotarły wieści, że wybucha wojna . Oczekiwano rozkazu kierującego zorganizowaną przez Leopolda Kulę o pseudonimie Lis kompanię młodzieży w rejon koncentracji. Opuścić trzeba było teren Diecezji, a na to młody ksiądz, który początkiem 1914 r. otrzymał wreszcie święcenia kapłańskie musiał mieć pozwolenie hierarchii kościelnej. Ksiądz Stanisław załatwił pozwolenie w porę i wyruszono, 5 sierpnia 1914 r. zgodnie z otrzymanym rozkazem do Krakowa na tamtejsze miejsce ogólnej zbiórki . W nowym miejscu czekał go wir jawnych i konspiracyjnych działań jakie przez cały czas towarzyszyły powstającym polskim formacjom wojskowym. W działaniach tych dał się poznać jako sprawny organizator i został pierwszym polskim kapelanem przydzielonym do tworzących się polskich oddziałów wojskowych. 6 sierpnia Austria wypowiedziała wojnę Rosji i nadarzyła się okazja by również polskie formacje wojnę tę wreszcie rozpoczęły. Już z 2/3 sierpnia na tereny zaboru rosyjskiego ruszył zwiad kawaleryjski (siedmiu kawalerzystów) pod d-cą Beliną-Prażmowskim. Odczytany w nocy 6/7 sierpnia rozkaz Józefa Piłsudskiego wysyłał na teren zaboru rosyjskiego, pod dowództwem por. T Kasprzyckiego pierwszy oddział wojskowy nazywany potem 1 Kompanią Kadrową. 7 sierpnia do kompanii dołączył z polecenia swojego Gwardiana młody Kapucyn ojciec Kosma, Karol Marceli Lenczowski, który na tą wyprawę opuścił krakowski klasztor nie mając do oddziału przydziału komendy wojskowej. Spowodowało to, że przez wiele miesięcy(do początków roku 1915 )nie mógł potem uzyskać nominacji na kapelana.

Oddział Leopolda Lisa Kuli jako 4 kompania batalionu Ryszarda Trojanowskiego rozpoczął kampanię wojenną 14 sierpnia 1914 r., spiesząc na pomoc zmagającej się z przewagą rosyjskiej kawalerii kompanii por. Kasprzyckiego. Działania mobilizacyjne trzeba było jednak uporządkować. Ponieważ oddziały narodu polskiego, który to naród nie posiadał w tym czasie własnego państwa były uznawane przez przepisy prawa międzynarodowego za franc-tireur'ów (wolnych strzelców, partyzantów) i w przypadku wzięcia do niewoli żołnierze tych oddziałów mogli być przez Rosjan wieszani, Naczelny Komitet Narodowy postanowił utworzyć z nich formacje zwane Legionami Polskimi. Do pełnoprawnego sformowania Legionów żołnierze ich winni byli złożyć przysięgę. NKN zlecił zorganizowanie aktu przysięgi pierwszemu oficjalnemu kapelanowi tych formacji księdzu Stanisławowi Żytkiewiczowi.

W piątek 4 września 1914 r. podczas odprawianej przez siebie o godz.9.00w krakowskim kościele garnizonowym pod wezwaniem Piotra i Pawła, mszy św. ksiądz Stanisław w obecności: posłów, władz NKN i władz miasta Krakowa oraz Komendy Wojska przyjął uroczystą przysięgę w której uczestniczyło łącznie 3500 Legionistów. Po defiladzie która przeszła na krakowskie Błonia pierwsze z cyklu wielu przemówień wygłosił również młody ksiądz kapelan.

5 września ksiądz kapelan Stanisław Żytkiewicz wraz z Komendą Legionów wyjechał do Kielc by tam zaprzysiąc znajdujące się w tym mieście polskie oddziały. Dokonaniu tego niezwykle ważnego w historii aktu, faktycznie sankcjonowało powstanie Wojska Polskiego.

25 września 1914 r., załatwiwszy wiele ciążących na nim obowiązków organizacyjnych, kapelan dotarł wreszcie do stacjonującego w Woli Żelichowskiej nad Nidą VI batalionu, w którego składzie stacjonują rzeszowskie oddziały dowodzone przez Leopolda Lisa Kulę Objął w nim stanowisko kapelana batalionu, które będzie pełnił, aż do zakończenia legionowej kampanii.

9 października 1914 r. rozkazem komendanta Józefa Piłsudzkiego,którym tenże starał się sformować kadrę oficerską późniejszego Wojska Polskiego wraz z 134 innymi żołnierzami legionów otrzymał patent oficerski i stopień podporucznika.

Armie rosyjskie zaczynały zagrażać stołecznemu miastu Krakowowi i aby je przed nimi uchronić przygotowano walną bitwę mającą zapobiec zdobyciu miasta. 15 listopada 1914 r. pod miejscowością Krzywopłoty trwały przygotowania do odbycia bitwy. Tam też przydzielona do VI batalionu tkwi w okopach kompania Leopolda Lisa Kuli, oddziały przygotowywał duchowo do odbycia pierwszych poważnych zmagań frontowych kapelan Żytkiewicz. Po bitwie opatrywał rannych i grzebał zabitych .W Pamiętniku Kapelana Legionów napisanym przez O.Kosmę Lenczowskiego czytamy: „zwozili rannych. Było ich 90 czy 70. Jeden młodziutki 15-letni Pączek z Budziwoja pod Rzeszowem, we wrześniu dla wątłej postawy nie przyjęty do Legionów, na własną rękę puścił się w poszukiwaniu oddziału Piłsudskiego. Odszukał nas w bitwie, śmiertelnie rannego, kolega odniósł za jakąś stodołę. Wtem granat uderza zapala stodołę, a żywy jeszcze Pączek podwójną kończy śmiercią: od ran i przypalony ogniem stodoły. Leży w długim szeregu zabitych ze spaloną połową twarzy.”

Polegli gimnazjaliści to: Stanisław Baran, Włodzimierz Holcer, Tomasz Paśko, Wawrzyn Pączek, Antoni Kiszka, spoczywają na cmentarzu w Bydlinie w zbiorowej mogile. Trumien wystarczyło tylko dla oficerów.

Wkrótce wystarał się o bezpośredni przydział do oddziału rzeszowian. Odbył wspólnie z nimi całą wielką legionową epopeję bitewną. Po bitwie pod Łowczówkiem płk. Demel wspominał dzień 24. grudnia 1914 r.: „Pierwsza wojenna wigilia odbyła się wśród huku dział, ostrego jazgotania karabinów maszynowych i broni ręcznej, wśród czego Lis-Kula w towarzystwie młodziutkiego kapelana Żytkiewicza łamał się z każdym żołnierzem skromnym opłatkiem”.

W Legionach polskich było kapelanów wielu, oprócz wymienionego ojca Kosmy byli tam: ks.Józef Panaś, ks. Kazimierz Konopka, ks.Józef Gilewicz, ks .Franciszek Łuszczki, ks.Henryk Ciepichałł. Wielu jednak dostrzegało wyjątkową odwagę i żołnierską postawę kapelana Stanisława. Słaby stan jego zdrowia upoważniał go do zwolnienia ze służby i tylko jego upór i starania pozwalały mu wciąż pozostawać w okopach wśród swoich żołnierzy i przyjaciół.

Wiosna roku 1915 zastała oddziały nad Nidą. Wielkanoc spędzano w okopach. W książce płk. Fr. Demela i W. Lipińskiego pt. Pułkownik Leopold Lis-Kula czytamy: „… w ziemiance..przy ustrojonym choinkami stole zebrała się kompania, jeden pluton został w okopach przy karabinach groźnie leżących na przedpiersiu strzelnic. Ksiądz kapelan Żytkiewicz poświęcił, pluton oddał trzy zgrabne salwy w kierunku okopów rosyjskich, poczem przy niespokojnym świetle reflektorów rosyjskich-nastąpił uroczysty podział święconego dla żołnierzy”.

W lecie tegoż roku front przesunął się nad bagienny i rozlewiskowy rejon rzek Styr i Stochód na Wołyniu, oddziały zajęły stanowiska pod miejscowością Kostiuchnówka. Ze względu na silne i częste ataki rosyjskie rejon ten silnie ufortyfikowano, dochodziło do licznych bitew. 5 lipca było szczególnie ciężko, Austriacy nie trzymali frontu, cofali się. Ksiądz kapelan Żytkiewicz był w pierwszej linii okopów, gdzie w towarzystwie d-cy kapitana Fleszara-Satyra i lekarza pułkowego d-ra Sławoja-Składkowskiego oglądał sytuację na przedpolu . Wyszło nagle kolejne natarcie rosyjskie. Było ono tak gwałtowne, że otoczyło ich i omal nie wzięło do niewoli. Cyt.„ Lis… wysadza ziemianki… z piekielnym hukiem wylatują w powietrze nagromadzone miny powstrzymując na chwilę napór Moskali.. .Lis.. .wyskakuje z okopów ze swymi ludźmi uwalnia z opresji dowództwo pułku prawie zupełnie już otoczone,… za chwilę opuszczone okopy - roją się już od Rosjan”. Kiedyś po bitwie(2 sierpnia 1915 r. pod Jastkowem) lekarz I Brygady, w późniejszych latach premier rządu II Rzeczpospolitej, dr Felicjan Sławoj-Składkowski, napisał we wspomnieniach: „dużo ich (rannych) leży pod samymi drutami rosyjskimi. Jest druga w nocy, za godzinę będzie widno. Jeżeli nie wywieziemy ich teraz, to zginą, gdyż niepodobna iść we dnie pod druty okopów moskiewskich. W tej chwili ks. kapelan Żytkiewicz wsiada na swego konika, którego podprowadził mu ordynans. Na pytanie nasze dokąd jedzie, odpowiada, że jedzie pod druty rosyjskie szukać rannych. Jest zbyt słaby, by iść o własnych siłach, jedzie więc konno. Na nasze przedstawienia, że to nie ma sensu jechać konno pod druty, nie odpowiada nic, cmoka na konika i rusza z miejsca, machając swoją witką. Wkrótce wsiąka w mrok nocy… Ranni przyniesieni nad ranem, opowiadają, że jakiś „pan” w cywilnym płaszczu przyprowadził do nich patrol sanitarny. Był to, oczywista, ksiądz Żytkiewicz, który w swoim płaszczu gumowym jeździł o sto kroków od okopów rosyjskich i kierował tam pracą patroli sanitarnych, wyszukując rannych. Koło czwartej rano wrócił zmęczony, ale spokojny jak zwykle.”

Odwagę żołnierzy i poświęcenie kapelana dostrzegło najwyższe dowództwo i rozkazem z dnia 15.września 1915 r. odznaczyło księży kapelanów: Stanisława Żytkiewicza i Władysława Antosza Wojskowymi Krzyżami Zasługi. Rozkaz ten odznaczył również tak wybitnych oficerów jak pułkownicy :Kazimierz Sosnkowski czy Edward Rydz Śmigły. Najbardziej jednak cenił sobie kapelan pierwsze odznaczenia bojowe, jakie ustanowił dla swych żołnierzy Komendant Piłsudski - odznakę „Za Wierną Służbę”, wręczał ją 6 sierpnia 1916 r (w drugą rocznicę wymarszu swoich oddziałów do walki o wolną Polskę), we wsi Piaseczno na Wołyniu. Wśród odznaczonych z rąk Piłsudskiego był i ksiądz Żytkiewicz, który też podczas tych uroczystości celebrował mszę świętą.

Wielka wojna dobiegła kresu ,Polska odzyskała niepodległości dzięki czynom ludzi takich jak ksiądz kapelan. W roku 1918 już w wolnej Polsce ksiądz Stanisław Żytkiewicz dostał nominację na Dziekana Okręgu. Powstawała nowa armia, którą musieli zarówno dowódcy jak i kapelani uformować i przygotować do czekających ją zadań. Okres ten wymagał trudnej i wyczerpującej pracy.

„Wszystko stanowiło kombinacje , prowizorium , do czapek i ostróg włącznie. Uzupełnienie przychodziło stopniowo lub nie przychodziło wcale. Byli miedzy ułanami starzy żołnierze, którym po czterech latach wojny iść było do nikąd, byli gimnaziści porwani batalistyczną literaturą dla młodzieży, byli inteligenci różnego stopnia, z patriotycznego powołania: wielkomiejskie andrusy, wiejscy parobcy, synowie szlacheckich rodzin ziemiańskich, dla których służba w kawalerii stanowiła tradycję rodową: kilka zabłąkanych kozaków: Rosjanie i jeszcze wielu różnego autoramentu.” Wspomina książce pt. Lewa wolna jej autor Józef Mackiewicz.

Wybuchły walki o uformowanie zagrożonych granic kraju. Ciężkie boje toczono na Ukrainie. On był ze swoimi oddziałami. Pełnił posługę kapelana załogi Lwowa w czasie walk o to miasto, potem dywizji lwowskiej. Gdy w nocy z 5 na 6 marca 1919 roku poległ w walce z Ukraińcami jego przyjaciel pułkownik Lis-Kula, odprowadził jego kondukt pogrzebowy na rzeszowski cmentarz na Pobitnie.

Wkrótce wybuchła wojna polsko-bolszewicka 1919-1920 r. i ksiądz Stanisław został mianowany Kapelanem Frontu. Był wtedy kolejno: Dziekanem Frontu Południowo-Wschodniego i Środkowego, a kiedy Naczelny Wódz Józef Piłsudski formował oddziały mające poprowadzić słynne uderzenie znad Wieprza mające powstrzymać zagrożenie bolszewickiego ataku na Warszawę i z najbitniejszych oddziałów i najlepszych dowódców sformowano Grupę Uderzeniową znad Wieprza został jej naczelnym kapelanem. Wojna ta była szczególnie krwawa, gdyż przeciwnik nie respektował żadnych wojennych praw ni obyczajów. Walki z Armią Czerwoną różniły się od minionej Wielkiej Wojny okrucieństwem, co miało swój wpływ na psychikę i zdrowie żołnierzy. Kapelan był jednym z nich.

„Ubył jeszcze Wacław Wilczyński. Siedmioklasista gimnazjum mińskiego. Ten wzięty został do niewoli przypadkowo, gdzieś pod Byteniem czy Prużanami. I o nim mówili, że bolszewikom miał powiedzieć: „Nasza krew przelana jest czerwieńsza od waszych sztandarów!”

Za to wycięto mu organa płciowe i zakopano żywcem. Wspomina o tych walkach w swoich książkach Józef Mackiewicz.

Po zakończeniu tej kolejnej z wojen ksiądz kapelan Stanisław Żytkiewicz nadal pełnił służbę zostając w latach 1922-1924: dziekanem okręgu OK. III, kapelanem 2 Armii, następnie Kurii Polowej (Dział mobilizacyjny od 1.XI.1937 r.).Studiował w tym czasie filozofię na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego .Otrzymywał jak na owe czasy dużą pensję wojskową 6000-7000 zł., co było potrzebne na podratowanie jego wątłego zdrowia dla poprawienia którego leczył się w Krynicy i we Włoszech. Kapelan głównie jednak prawie całą kwotę przeznaczał na bezustanną pomoc i wsparcie dla ubogich i potrzebujących byłych żołnierzy. Biskup polowy WP ksiądz Józef Gawlina pisał o księdzu Stanisławie że: „wojsko wierzyło w jego „świętość””. Przeżycia wojenne niszczyły zdrowie i psychikę wielu uczestników tamtych frontów. Wielu z nich widząc bezustannie: krew, brud, zawszoną odzież ,wieczne błoto okopów i śmierć swoich towarzyszy ulegało licznym chorobom psychicznym. Fobie te sprawiały między innymi, że niektórzy chcieli za wszelką cenę pozbywać się umundurowania sądząc że to właśnie ono jest przyczyną tych niemal apokaliptycznych nieszczęść. Szczególnie na wszelkie urazy psychiczne narażeni byli kapelani, którzy widzieć musieli znacznie więcej niż wszyscy inni .Byli w okopach znacznie dłużej niż przeciętny żołnierz ,którego co jakiś czas kierowano na tyły dla odpoczynku. W oczach i świadomości kapelanów tkwiły przerażające obrazy śmierci i potwornych ran. Oni byli przy rozpoczęciu ataków , a kiedy żołnierz odpoczywał po bitwie, odwiedzali liczne szpitale frontowe niosąc, na ogół ostatnią posługę, wspierając rannych, potwornie okaleczonych i umierających. Obrazy te tkwiły w nich nie mogąc ulec zatarciu czy zapomnieniu.

1 grudnia 1937r ksiądz Stanisław Żytkiewicz został skierowany do szpitala z powodu rozwijającej się ciężkiej choroby psychicznej. Publiczna kariera księdza pułkownika dobiegała końca, oprócz pamięci przeżyć i zmarłych przyjaciół pozostawały mu w dowód chwały ordery i odznaczenia. Ks Stanisław Żytkiewicz za swój przebieg publicznej służby otrzymał:

  • Krzyż Rycerski Franciszka Józefa Austria
  • Wojskowy Krzyż Zasługi Austria
  • Za Wierną Służbę - odznaka legionowa wręczona przez Piłsudskiego
  • Order Virtuti Militari V - Rzeczypospolita
  • Krzyż Niepodległości
  • Krzyż Walecznych
  • Złoty Krzyż Zasługi
  • Krzyż Legionowy.

31 stycznia 1938 r. przeszedł na emeryturę . Po wojnie osiadł w swojej rodzinnej Boguchwale. Gdzie widziano go nieraz podczas szczególnie długich zwłaszcza nocnych spacerów i częstych kąpieli w pobliskim Wisłoku Żył ubogo i bywało że głodował, a nowy ustrój nie myślał żywić ubogiego kapelana rezydenta. Utrzymywał się wymieniając za żywność swoją, przywiezioną do Boguchwały bibliotekę. Wspierali go niektórzy z pracowników miejscowego ZAPELu mimo, że był pod czujną obserwacją służb bezpieczeństwa. Siły opuszczały go coraz bardziej, jak go zapamiętali mieszkańcy miejscowości, często korzystał ze wszelkiego rodzaju chłopskich podwód i furmanek. Ktoś z miejscowych wspominał o nim: „podjeżdżał do kościoła nawet na furze gnoju, jeżeli właśnie taka jechała”.

W nocy z 3 na 4 kwietnia 1956 r., gdy podgrzewał posiłek na spirytusowej maszynce drzemiąc już, otulony z powodu zimna w mieszkaniu w swój jedyny wojskowy kożuch, nastąpił pożar w wyniku którego, ksiądz Stanisław zmarł. Spoczął na miejscowym cmentarzu we wspólnej mogile na której widnieje skromny a jednocześnie pełen chwały napis:
Ksiądz ppłk. Stanisław Leon Żytkiewicz
Kapelan I Brygady Legionów Polskich
Odznaczony Krzyżem Virtuti Militari
Zmarł 4.IV.1956 r. w wieku 65 lat.

Pamięć jego heroicznych czynów prawie już całkowicie zanikła. Z okazji świąt tylko nieliczni odwiedzają jego mogiłę zapalając pojedyncze światło pamięci.

Przykładem zapomnienia jest chociażby wydany w roku 1995 nakładem wydawnictwa Wiedza Powszechna, zawierający 28 tysięcy haseł biograficznych, wielki - Leksykon Historii Polski w którym biografii księdza kapelana nie poświęcono już ani akapitu. Jednak podobnej mogiły człowieka tak wielkich czynów i tak zasłużonego dla istnienia polskiej państwowości trudno jest znaleźć na cmentarzach Podkarpacia dlatego należy czynić wszystko by pamięć tę przywrócić.

Rzeszów 10.11.2002 r.
Jan Lucjan Wyciślak

Edycja

Wyciślak Jan Lucjan

Przypisy




© 1998-2024, Jurek
Strona może używać informacji przechowywanych w pikach cookies w celach identyfikacji sesji użytkownika, analizy statystycznej oraz przechowywania informacji o logowaniu i korzystaniu z zastrzeżonych zasobów. Pliki cookies mogą stosować zewnętrzne systemy rekamowe zamieszczone na stronie. Rodzaj informacji przechowywanych w tych plikach możliwy jest do analizy przez ich podgląd w przeglądarce internetowej. Jeżeli zasady funkcjonowania pików tego typu może narazić Twoją prywatność możesz wyłączyć zapisywanie tych plików na dysku w ustawieniach przeglądarki, użyć dodatkowych programów i skryptów blokujących te pliki lub zrezygnować z korzystania z tego serwisu. Sposób podglądu, edycji i usuwania cookies zależny jest od rodzaju przeglądarki - zapoznaj się z funkcjonowaniem tych opcji lub poproś o pomoc twórcę programu.